Wakacje, wakacje, wakacje... Pogoda dopisuję z czego jestem bardzo zadowolona. Uwielbiam budzić się z myślą, że nie będę musiała siedzieć w domu. Wczoraj mimo iż byłam strasznie zmęczona po weekendzie pod namiotem nad jeziorem to postanowiłam nie marnować dnia i razem ze znajomymi przeszliśmy około 18km na pieszo. Jak wróciłam do domu dowiedziałam się, że rodzice mają zamiar jechać na jakąś potańcówkę. Oczywiście zabrałam Wikę i w drogę. Co prawda nie do końca wypad wypalił ale i tak było fajnie. Podróże kształcą? Zdecydowanie!
A na ostatnim zdjęciu walka mojej siostry z Wiką!
Z pewnością czas spędzony nad jeziorem długo pozostanie w naszej pamięci i mam nadzieję, że pozytywna energia pozostanie w nas na dobre :)
Pozdrawiam, Monika